Czytasz opis jednego dnia z wyprawy Chiny po raz drugi



Dzień 9 – Rowerami po murach Xian

W związku z trudnościami w nabyciu biletów do Wudang Shan przeorganizowaliśmy plan i następny w kolejce po Xian wylądował Luoyang. Na recepcji poprosiliśmy, żeby nam napisano po chińsku „Poranny pociąg do Luoyang. Dwa miejsca siedzące.” i tak wyposażeni poszliśmy na dworzec.

Dworzec kolejowy, Xian, Chiny

Dworzec kolejowy w Xian

Jak zazwyczaj stanęliśmy do najkrótszej kolejki, jak zazwyczaj przed nas wpakowało się dwóch Chińczyków i jak zazwyczaj, musieliśmy ścierpieć to, że my przestrzeń prywatną mierzymy w odległości od drugiej osoby a Azjaci mierzą ją w powierzchni ciała jaką stykają się z obcą osobą.

Gdy już swoje odstaliśmy, podałem kasjerce naszą karteczkę i na ekranie wyskoczyło 365Y, co było ceną dość wysoką. Na hasło „cheaper” zawołała inną panią, która siadła za kasą, spojrzała na naszą karteczkę i perfekcyjną angielszczyzną spytała czego właściwie potrzebujemy :) Okazało się, że ten sam przejazd może nas kosztować 110Y. Następnym razem poprosimy aby na kartce dopisano nam „najtańszy”.

W Xian jest jednym z niewielu chińskich miast, w którym uchowały się pełne mury miejskie.

Mury miejskie, Xian, Chiny

Widok z murów miejskich

Za niewielką opłatą można  sobie na nie wejść i obejść centrum dookoła.

Na miejskich murach, Xian, Chiny

Na miejskich murach

Jeszcze lepszym pomysłem jest wynajęcie roweru. Chińczycy są do tego stopnia praktyczni, że wypożyczalnie znajdują się już na górze. Niestety nie wzięliśmy pod uwagę tego, że jest samo południe, więc trochę nas to pedałowanie wymęczyło.

Wieczorem w barze naszego hostelu spotkaliśmy, pochodzące ze Szczecina, Agnieszkę i Gosię, które podróżą po Azji przypieczętowały swój powrót z irlandzkiej emigracji. Później dołączyli do nas Ania z Tomkiem lecz Ani coś dolegało i wieczór zakończyli dosyć wcześnie.