Czytasz opis jednego dnia z wyprawy Chiny po raz drugi



Dzień 12 – Tunxi

Do Nanjingu dojechaliśmy po chwilę po 6 rano. Po niecałej godzinie siedzieliśmy już w autobusie do Tunxi, które było następnym punktem naszego planu.

Z okien autobusu Nanjing wygląda na duży, zielony i dobrze zorganizowany lecz niestety urlop nie jest z gumy. Nanjing zobaczymy przy innej okazji. Zwłaszcza, że w głowach już rodził się nam pomysł na trzeci backpacking po Chinach.

W Tunxi byliśmy chwilę po południu i pierwsze, co nas uderzyło to straszny upał. Starówka jest piękna a niewielki Harbour Hotel, w którym zdecydowaliśmy się na nocleg jest przyjemny. Standardowa cena dwójki z łazienką to 180Y ale po szybkim targu spadła do 140Y. Nie jest to mało biorąc pod uwagę 150Y w Pekinie ale tu mamy pokój z widokiem na starówkę.

Pokój w Harbour Hostel

Pokój w Harbour Hostel

Zrzuciliśmy plecaki i poszliśmy do Old Street Youth Hostel (Lonley Planet nazywa go Koala) zarezerwować wycieczkę po wioskach wokół Huang Shan.

Wieczorem próbowaliśmy znaleźć miejsce, gdzie serwują normalne jedzenie, bo tutaj bardzo popularne są knajpy, które na miejscu ubijają dowolne stworzenie z klatki przed wejściem a na to akurat ochoty nie mieliśmy. W końcu siedliśmy w knajpce tuż przy wejściu do naszego hostelu, gdzie porozmawialiśmy trochę z właścicielem.

Tunxi

Tunxi za dnia

Oprócz rad dotyczących trekingu po Huang Shan powiedział nam coś jeszcze. Okazało się, że przeoczyliśmy istnienie ruchomego chińskiego święta, Mid-Autumn Festival, co może być dla nas o tyle niekorzystne, że mogą być spore problemy ze znalezieniem noclegów w dalszej części podróży. Podobnie jak podczas chińskiego Nowego Roku, teraz też ogromne ilości Chińczyków będą się nawzajem odwiedzać i nasz rozmówca twierdził, że bez wcześniejszych rezerwacji możemy mieć trudności z wolnymi pokojami w hostelach.

Tunxi nocą

Tunxi nocą